POLACOS ale nie do końca Polacos
Ostatnio jak stopowałam z Jaco do mojej obecnej bazy, czyli Salitre, dowiedziałam się ciekawej rzeczy. Gość, który mnie zabrał zapytał mnie czy jestem Żydówką. Myślę sobie, no dziwnie, ale odpowiadam, że nie. Szybko mi wytłumaczył o co chodzi. Mianowicie, pierwsi Żydzi, którzy wyemigrowali do Kostaryki byli polskiego pochodzenia. W związku z tym, przyjęło się mówić na nich ‘polacos’. Co więcej, jak wiadomo, Żydzi są dość obrotni, a więc zaraz zaczęli kręcić interesy. Zaczęli sprzedawać różne rzeczy i czasem, jak to w życiu bywa, okazało się, że nie zawsze ludzie mogli sobie pozwolić, żeby kupić dany towar od ręki. Tak więc, Żydzi jako pierwsi w Kostaryce, zaczęli sprzedawać na raty. I powstało określenie ‘a bono polaco’.
Także, jakbyście przyjechali do Kostaryki (czy na Kostarykę!?) i ktoś Was zapyta czy jesteście Żydami, to będziecie wiedzieć dlaczego.
Taka sobie ciekawostka.
P.S. DYLEMAT
Czy jest ktoś, kto potwierdzi poprawność językową? Jak powiedzieć – ‘Jestem w Kostaryce’ czy ‘Jestem na Kostaryce’? Wydaje mi się, że ‘na’ odnosi się do krain, wysp, itp., więc teoretycznie nie powinno się mówić ‘na Kostaryce’. Z drugiej strony ‘w Kostaryce’ jakoś tak mi się czasem gryzie… A może po prostu mi się pitoli bo jest Korsyka…
HELP!